

Kobieta pytała w wiadomości syna, czy jest na ćwiczeniach wojskowych. "Mamo, nie jestem już na Krymie. Nie jestem na ćwiczeniach" - napisał żołnierz.
W kolejnej wiadomości matka zapytała syna, czy wysłać mu paczkę i co się dzieje. Mężczyzna odpowiedział jej, że nie może mu nic wysłać. "Mamo, jestem w Ukrainie. Tu jest prawdziwa wojna. Boję się" - napisał Rosjanin.
"Bombardujemy wszystkie miasta, naszym celem są nawet cywile. Mówili nam, że będziemy tu witani, a oni rzucają nam się pod koła, pod uzbrojone wozy, nie pozwalają nam przejeżdżać" - opisywał mężczyzna. "Nazywają nas faszystami. Mamo, to takie trudne" - dodał.
Jak informuje NEXTA, informacje o ofiarach wojny są w Rosji tajemnicą państwową. Dlatego matki poległych i schwytanych żołnierzy mogą nigdy nie dowiedzieć się niczego o swoich dzieciach.

Zobacz również





Na widok mundurów mężczyzna rzucił się do ucieczki. Okrążył budnek, a policjanci biegli za nim. Sprytny 32-latek dobiegł do radiowozu i odjechał.
